wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział dwudzisty dziewiąty.

Pazdziernikowy poranek utwierdził mnie w przekonaniu, że coraz bardziej zaczynałam tęsknić za Aleksem. Na domiar złego, gdy zeszłam właśnie na dół, by zjeść śniadanie, dobiegł mnie z salonu dźwięk meczu, który wydobywał się z telewizora. Ledwo przekroczyłam próg wielkiego pokoju, a już dostrzegłam na ekranie żółto-czarne koszulki. Julia, siedząca na kanapie, uważnie przyglądała się siatkarzom.
- O, Kim - mruknęła, obdarzają mnie krótkim spojrzeniem. - Twój chłopak tu gra, może obejrzysz?
- Nie, dziękuję - odpowiedziałam, kierując się do kuchni.
Wsypałam płatki do miski, wlałam do niej jogurt morelowy i sięgnąwszy po łyżkę, udałam się z powrotem do salonu.
- To jakaś powtórka, ale nie martw się, Aleks gra.
- Nie martwię się. - Zatopiłam łyżkę w jogurcie. - Postanowiłam odwiedzić go w weekend. A jak się czujesz? Lepiej?
- Guzik lepiej -  prychnęła. - Wymiotuję dalej niż widzę, jestem senna i wciąż głodna. Błędne koło.
- Mówiłam ci, idź do lekarza. Tylko, że ty mnie nigdy nie słuchasz.
- To tylko głupia grypa żołądkowa, nic groźnego. - Sięgnęła po słoik ogórków, stojący na stole, otworzyła go i zjadła jednego.
- Nie przesadzasz? - zapytałam, miotając spojrzeniem obszar wokół Julki, który wyglądał jak po jakiejś wojnie. Wszędzie walały się opakowania po ciastkach, żelkach oraz brudne talerze z naleśników. - No nie dziwię ci się, że to wszystko zwracasz. A może ty... - urwałam, gdy naszła mnie najdziwniejsza, a zarazem najgłupsza myśl... Ale chociaż... to by było możliwe. - A może ty jesteś w ciąży?
Dziewczyna popatrzyła na mnie z ukosa, a potem pokiwała głową.
- Nie wykluczam tego, miesiączka mi się spóźnia. Zrobię test, okej?
- Tyko jak najszybciej!
- Jasne, jasne - machnęła ręką i wróciła do zajadania się. - Chcesz trochę?
Gdy podsunęła mi pod nos słoik, pokręciłam głową, wskazując jej na moje śniadanie.
- Patrz, Aleks na ekranie! - krzyknęła, wskazując na telewizor i mocno gestykulując rękoma. - Słyszałam, że ma się przenieść do ligi włoskiej, prawda to?
Wzruszyłam ramionami, na prawdę nie wiedząc o jego planach. Nic mi nie powiedział,a nie mam z nim kontaktu już dobre pół roku.
- Coś mi się wydaje, że wasza miłość się skończyła - oceniła, odkładając ogórki na stół. - A przynajmniej z jego strony.
- Prawda, nie odzywamy się do siebie, ale... - urwałam, gdy zaczęło docierać do mnie, że to jednak prawda. Nie kontaktowaliśmy się od czasu naszych wakacji, a on ani razu nie zadzwonił. Ale może to ja powinnam była się odezwać? W końcu i mi zależy na tym związku. Chyba, że jemu przestało.
- By, ziemia do Kim. - Przed oczami wyrosły palce Julii i dwa razy zamrugałam powiekami. - Idziesz do sklepu?
- Co? Nie. Po co?
Julka westchnęła, przewróciła swoimi jasnymi tęczówkami i utkwiła we mnie wzrok.
- Gdybyś mnie słuchała, to byś wiedziała - burknęła, zakładając ręce na piersi. - Kupiłabyś mi jeszcze trochę smakołyków.
- No dobrze - mruknęłam, stwierdzajac, że spacer jednak by mi się przydał.

Wychodząc z samolotu, poczułam dziwne mrowienie w brzuchu. Czy niezapowiedziana wizyta u swojego ukochanego nie jest przypadkiem błędem?
Westchnęłam głośno, odganiając od siebie te myśli. Bo co niby mogłoby się stać? Mogę go nakryć w łóżku z inną? Dwukrotnie uderzyłam się otwartą dłonią w czoło, by poskutkowało.
A gdy już podjechałam pod jego mieszkanie, żołądek podskoczył mi do gardła. Teraz, albo nigdy. Jeśli ma to być koniec, obecna chwila, by się o tym dowiedzieć jest najodpowiedniejsza.
Weszłam do wielkiego budynku, przeszłam na drugie piętro, gdzie mieszkał Aleksandar i stanęłam przed drzwiami z numerem 23.
Opanowałam przyśpieszony oddech i po kilkunastu sekundach analizowania, czy to jednak dobry pomysł, zadzwoniłam dzwonkiem.
A teraz miałam już ochotę uciekać.
Nie miałam już jednak możliwości ucieczki, bo drzwi otworzyły się, a w nich stanął Atanasijević.
Przez pierwsze sekundy miałam wrażenie, że jednak niepotrzebnie tu przyjechałam. Serb tkwił w jednej pozycji, a jego wzrok tylko mnie świdrował.
- Cześć - odezwałam się niepewnie, uśmiechając się delikatnie. Znów nie dostałam żadnej odpowiedzi, gdy w końcu chłopak przytulił się do mnie, wciągnąwszy mnie do środka.
- Cieszę się, że cię widzę - usłyszałam, gdy znów mnie do siebie przyciągnął i mocno uścisnął. W jego ramionach poczułam się tak bardzo bezpiecznie. 
- Ja za tobą też - mruknęłam.
- Wchodź do środka. - Wypuścił mnie z ramion. - Zaraz wykurzę z domu Konstantina, więc będziemy mogli w spokoju porozmawiać. Kostek!
Nagle w przedpokoju pojawił się drugi z Serbów. Zdziwiony moją wizytą, zaczął nerwowo drapać się po szyi, a potem sięgnął po kurtkę.
- Słuchaj - odezwałam się do Cupkovića, który miał już zamiar wychodzić. Zatrzymał się i na mnie spojrzał. - Przepraszam. Choć nadal mam ci za złe całą tą sprawę z Julką.
- Jasne - uśmiechnął się blado. - Ja wciąż nie mogę sobie tego wybaczyć. Będę leciał. - Puścił oczko do Aleksandara i zniknął za drzwiami.
- Jesteś wielka - poczułam Aleksowe usta na policzku, oraz jego ręce, oplatające mnie w pasie. Gdy spojrzałam na niego pytająco, znów się odezwał. - Nie sądziłem, że mu kiedyś wybaczysz.
- Najważniejsze, że Julia jest szczęśliwa.
- Ale i tak jesteś wielka - zaśmiał się, po czytam zatopiłam się w jego ustach.

* * *

Nie wiem co mam Wam powiedzieć. Tylko... Przepraszam.

15 komentarzy:

  1. Nareszcie! No ileż można było czekać na to ich spotkanie?! Masz szczęście, że wysłałaś do Niego Kim, bo inaczej zbluzgałabym Cię za tracenie czasu i czytanie jakichś smutnych historyjek. a tak na serio, nie ma za co przepraszać :)) Ja się cieszę, że w końcu coś dodałaś i że w końcu coś się zadziało. A więc mam rozumieć, że teraz tylko happy end? ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps. śliczne zdjęcie na górze :P

      Usuń
    2. Zalezy co rozumiesz przez happy end :)
      Teraz juz smialo moge wam zdradzic - happy endu nie bedzie.

      Usuń
  2. Nie masz za co przepraszać .. ;)
    ciesze się że wróciłaś ;)
    rozdział dobry, szkoda że taki krótki, ale zawsze coś :)
    Pozdrawiam, Klaudia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie ubolewam nad dlugoscia tego rozdzialu, ale przynajmniej jest :)
      Dziekuje :*

      Usuń
  3. Fajny,ale.. troche późno . ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak możesz przerywać w takim momencie ?!
    Jak dla mnie to trochę za krótko, ale w pełni rozumiem brak czasu, weny czy cokolwiek co uniemożliwiło Ci pisanie.
    Ja już się boję, jaki ty ten koniec wymyślisz... a raczej już wymyśliłaś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakim? :D
      No wiem, krotko -_- Ale... koncowe rozdzialy to wszystko nadganiaja. Chyba ;>
      Masz racje. Boj sie :)

      Usuń


  5. Jak tu słodko! ;3
    Julka jest w ciąży? O nie, przecież macierzyństwo zmienia człowieka, już nie będzie taka walnięta! :<
    Poza tym... Oni znowu razem! Ach, no dobra, mogę polubić Aleksa już ;>

    I pojawiaj się tu częściej! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie mi sie wydaje, ze az za slodko...
      Ale wyobraz sobie, miec walnieta matke! *.* Awwwww.
      Juz? Myslalam, ze ty go lubisz... oO
      Bede. Na pewno :)

      Usuń
  6. No nareszcie coś dodałaś! Ty wiesz ile czekałam? Myślałam że nie skończysz tego bloga :C Ale przeraża mnie to twoje złowieszcze paplanie o braku hepiendu.
    Julka w ciąży? Wybacz, ale nie wyobrażam sobie jej jako matki. Chyba że do porodu wydorośleje :D
    Pozdrawiam i czekam na nowy, a przy okazji zapraszam do siebie:
    http://majeks.blog.pl/2013/11/16/47-podnieca-was-nekrofilia/

    Wiks ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez tak myslalam. Ale kryzys mina :) Mnie tez przeraza. Ale bajka, co ma byc to bedzie.
      Nie wybacze ci tego. I Julka tez ci tego nie wybaczy.
      <3

      Usuń
  7. Czuję już w powietrzu epilog. Tylko, że po tym rozdziale w ogóle nie mam pojęcia, czy będzie to zakończenie szczęśliwe, czy może mniej. ;)
    Nie spodziewałam się takiej reakcji Kim. Nie wiem, czy sama posunęłabym się do czegoś takiego, bo równie dobrze mogła jej otworzyć jakaś nowa dziewczyna Aleksa, albo on sam mógł ją spławić. Poszła na żywioł. ;) Cieszy mnie jej reakcja i to, że wyjaśniła sobie wszystko z Kostkiem.

    No nic... to czekam na kolejny. I nie masz za co przepraszać. Rozdział świetny jak zawsze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mylisz sie, do epilogu zostalo okolo 4 rozdzialy, o ile nie tyle ;) Nie bedzie to szczesliwe zakonczenie - ale juz o tym wiecie.

      Czy swietny, to bym polemizowala, ale dziekuje bardzo! :)

      Usuń