Tegoroczne Mistrzostwa Europy reprezentacja Niemiec mogła śmiało zaliczyć do nieudanych. Zajmując ostatnie miejsce w grupie, za Polską, Bułgarią i Czech (tracąc do Czechów tylko jeden punkt!), niemieccy siatkarze nie awansowali nawet do 1/4 finałów. W przyczynach tak niskiej formy, eksperci doszukiwali się różnych szczegółów - jedni uważali, że zawiodło przygotowanie fizyczne, a inni, że miniony sezon klubowy siedział im jeszcze w kościach. Jednak i mój brat wysnuł własną teorię.
- Rozpraszałaś nam libero! - zawył głośno, a ja wybuchnęłam śmiechem. Siedział właśnie (a właściwie leżał) na kanapie i wyglądał na bardzo zmarnowanego, mimo, że mecz zakończył się dokładnie dwadzieścia cztery godziny temu.
Przyniosłam mu herbatę, o którą mnie błagał i usiadłam naprzeciw swojego brata.
- Ale Ferdinand nie był sam na parkiecie, prawda? Ty nabiłeś się na bloki ponad piętnaście razy, a w aut uderzałeś około dwanaście.
- A ty co? - spojrzał na mnie, podnosząc wzrok z kubka, który mu podałam. - Prowadziłaś własne statystyki? Ale to i tak nieważne. Przegraliśmy i to twoja wina.
- Zapomniałeś, że to ty chciałeś, żebym tu z wami przyjechała? A poza tym, to właśnie Tille grał z was wszystkich najlepiej. - Wystawiłam język, gdy poczułam wibracje telefonu, który znajdował się w mojej kieszeni.
Wyświetlacz wskazywał, że dzwonił Wanner.
- Co tam? - Odebrałam, by po chwili usłyszeć jego głos. Dopiero w tym momencie zdałam sobie sprawę, że bardzo mi go brakowało.
- No cześć - zaśmiał się. - Gdy dowiedziałem się, że Julia wróciła bez ciebie, postanowiłem dowiedzieć się, dlaczego znów przeprowadziłaś się do Rosji.
- Chciałam zostać tu do końca mistrzostw. A coś się stało? Julka spaliła dom> Albo go sprzedała? - zaniepokoiłam się lekko, ale on znów się zaśmiał.
- Nie, jest bardzo grzeczna. Ale myślałem, że wracasz z nią.
- Georg przekonał mnie, żebym z nim została... Aż tak bardzo się za mną stęskniłeś?
Nie dostałam od razu odpowiedzi, a w słuchawce słychać było tylko jego przyśpieszony oddech.
- Nawet bardziej - powiedział w końcu, ale w tonie jego głosu usłyszałam nutkę zdenerwowania.
- Pewnie masz do mnie sprawę, nie mylę się? - zapytałam, a on zaczerpnął głośno powietrza.
- To nic ważnego. - Usłyszałam, ale od razu rozpoznałam, że mija się z prawdą.
- Jeśli chcesz to zaraz wsiądę w pociąg i przyjadę do Niemiec - odpowiedziałam, a chłopak westchnął. - A co się stało?
- Porozmawiamy jak wrócisz, okej? Nie musisz się spieszyć.
Pożegnawszy się z przyjacielem, odłożyłam telefon na stół i spojrzałam na Georga, który zdążył już zasnąć. Gdy głośno zachrapał, wzniosłam oczu ku górze i udałam się do pokoju obok, by się spakować. Po półgodzinie stałam już na dworcu. Wciąż zastanawiałam się jaką sprawę może mieć do mnie Wanner. Gdyby to nie była ważna sprawa, to nie chciałby się ze mną spotkać natychmiast. Znałam go już na prawdę bardzo długo, ale nigdy mnie o nic nie prosił i bardzo się zdziwiłam, gdy usłyszałam jego zdenerwowany ton głosu.
Widok mojego domu na chwilę opanował moje zdenerwowanie wywołane nagłym telefonem od Wannera. Na szczęście zastałam go całego, bez żadnych niespodzianek - tak jak mówił mój przyjaciel. Jednak w środku miała czekać na mnie niespodzianka. Czy miła?
Gdy Julka zobaczyła mnie w przedpokoju, na jej twarzy zagościł nieokreślony wyraz twarzy. Zdezorientowanie wymieszane trochę ze złością. A że była piąta nad ranem, była też niewyspana.
- Co ty tu robisz? - zapytała po chwili, poprawiajac sterczące we wszystkie strony włosy.
Postawiłam swoje bagaże i spojrzałam na nią z rozbawieniem.
- Też się cieszę, że cie widzę. - Mocno ją wyściskałam, po czym udałam się do kuchni.
- Pytam serio. - Julia z prędkością światła przeszła do pomieszczenia obok. - Miałaś przyjechać dopiero za kilka dni.
Włączyłam elektryczny czajnik i spojrzałam na przyjaciółkę badawczo. Po chwili zorientowałam się, że nie przejawia radości z tego, że jej ukochana przyjaciółka wróciła.
- No tak, ale Stefan ma do mnie jakąś sprawę, więc musiałam wrócić wcześniej. - Założyłam ręce na piersi. - A ty nie cieszysz się, że wróciłam?
- Cicho. - Podbiegła do mnie i zakryła mi usta dłonią. - Aż tak wydzierać się nie musisz.
- Może mam mówić szeptem? - Uwolniłam się z jej rąk, a Julia usiadła na krześle. - Albo posługiwać się językiem migowym?
- Wystarczy szept. - Uśmiechnęła się przesadnie, a ja pokiwałam głową. - Dziękuję.
Gdy woda się zagotowała, zrobiłam sobie kawę, a Julia powoli przysypiała, opierając głowę o stół.
- Nie musisz tu ze mną siedzieć - powiedziałam, a dziewczyna podniosła do góry kciuka.
Dopiłam szybcikiem kawę, a język piekł mnie niemiłosiernie od niemal wrzącej wody. Wstawiłam pusty kubek do zmywarki, po czym zwróciłam się do Julii.
- Idę do Wannera.
Spojrzała na mnie niekontaktującymi oczami, po czym zaśmiała się. Szeptem, oczywiście.
- Ty wiesz która jest godzina? Normalni ludzie o tej porze śpią.
- Trudno. - Pocałowałam ją w głowę i udałam się w stronę wyjścia, gdy nagle z pokoju Julki (tym samym zagradzając mi korytarz) wyszedł Marcin ubrany tylko w jeansowe spodnie. Na mojej twarzy na pewno gościło zdziwienie, więc chłopak tylko uśmiechnął się i udał do kuchni.
- Myślałem, że wracasz dopiero za kilka dni - powiedział, sięgając po kubek z szafki.
- Zmieniłam plany. - Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Julkę, która prawie weszła pod stół. - Nie będę wam przeszkadzać... Cześć. - wydukałam, wskazując palcami na drzwi wyjściowe.
Do mieszkania, które wynajmował Stefan doszłam w piętnaście minut. Mieszkał całkiem niedaleko, parę ulic dalej od naszego domu. Gdy przeszłam już przed jego drzwi, zawahałam się. Nie wiem, może to była wina tej jego sprawy, a może tak wczesnej godziny. Tak, Julka miała rację, przed szóstą to nie jest dobry czas na odwiedziny. Jednak po dłuższej chwili zapukałam do drzwi jego mieszkania, które po kilku sekundach się otworzyły. Za nimi oczywiście stanął zaspany Wanner.
- Nie masz serca? - zapytał, opierając się o drzwi.
Popatrzyłam na niego z litością i poklepałam go po plecach. Gdy usunął się z przejścia, weszłam w głąb mieszkania i od razu przeszłam do rzeczy.
- Więc co to za ważna sprawa, którą do mnie masz? - zapytałam, zakładając ręce na klatce piersiowej, czekając na odpowiedź chłopaka.
Oboje bez słowa weszliśmy do kuchni, gdzie usiadłam przy stole i zaczęłam obserwować zamyślonego Stefana, który oparł się o jedną z szafek, a wzrok utkwił w podłodze.
- Może czegoś się napijesz? - zapytał w końcu kierując wzrok na mnie. Gdy pokiwałam niepewnie głową, lekko się uśmiechnął.
- Kawy czy herbaty?
- Herbaty - odpowiedziałam, nie wiedząc czy raz jeszcze zapytać o przyczynę mojej wizyty.
W ciszy przygotował dwa napoje, a potem zaproponował przejście do salonu, więc tak zrobiliśmy. Kiedy usiedliśmy na sofie, Wanner wreszcie poruszył ten temat.
W ciszy przygotował dwa napoje, a potem zaproponował przejście do salonu, więc tak zrobiliśmy. Kiedy usiedliśmy na sofie, Wanner wreszcie poruszył ten temat.
- Pewnie się zastanawiasz czego od ciebie chcę. - Uśmiechnął się. - Nie martw się, to nic strasznego.
Zaśmiałam się mimowolnie, a chłopak wypuścił powietrze ustami.
- Potrzebuję pożyczki - powiedział, a mnie zamurowało. Nie dosłownie, oczywiście, ale zupełnie się tego nie spodziewałam. Ale chyba Stefan to wyczuł, bo szybko dodał. - Oczywiście, jeśli mi nie pożyczysz, to zrozumiem.
- Co ty mówisz, oczywiście, że ci pożyczę. - Uśmiechnęłam się, lekko karcąc się w myśli. - Powiedz tylko ile potrzebujesz.
Chłopak znów się zmieszał w wzniósł oczy do góry.
- Dwadzieścia tysięcy - wypuścił wraz z powietrzem i spojrzał na mnie. - Jeśli nie masz, zrozumiem.
- W co ty się wpakowałeś? - zapytałam niepewnie, ale Wanner tylko uśmiechnął się słabo.
- To dla mojej siostry - wyjaśnił. - Nie mam tyle, żeby jej pożyczyć. W sumie to w ogóle nie mam - dodał ciszej, kierując wzrok na podłogę.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - zapytałam oburzona tym faktem. - Pomogłabym ci.
- I tak jest mi wstyd, że proszę cię o tak dużą sumę dla Corny. Nie musisz mi pomagać, dam sobie radę.
Westchnęłam, czując się okropnie. Nawet nie wiedziałam, co dzieje się u moich przyjaciół.
- Daj spokój. - Pokręciłam głową. - Oczywiście, że ci pomogę. Do kiedy Cornelia potrzebuje tej sumy?
- Sam nie wiem. Przyszła do mnie niespodziewanie i szybko też się ulotniła. Nawet nie wiem, po co jej aż tyle pieniędzy. Boję się, że ma problemy.
- Nic ci nie powiedziała? - zdziwiłam się, a on pokręcił głową.
- Pomyślałem, że Cornelii może pomóc jej chłopak, ale tylko się zdenerwowała.
- Myślisz, że nic o tym nie wie? - spytałam.
- Tak - potwierdził. - Pomyślałem, żeby się z nim spotkać, ale to koniec sezonu, a on dopiero co wrócił z Mistrzostw.
- Jest siatkarzem? - zapytałam, nieco zdziwiona, a Stefan pokiwał głową.
- Zresztą... Powinienem zapytać ją o powód tej pożyczki.
- Nie martw się - pocieszyłam chłopaka. - W każdej chwili możesz do niej zadzwonić i ją o to zapytać.
- Myślisz, że nie próbowałem? Nie odbiera.
Zaśmiałam się po cichu.
- Nie sądzisz, że to trochę dziwne? - zapytałam, gdy Wanner nieco zdziwił się moją postawą. - Cornelia Poprosiła cię o pieniądze, ale nie powiedziała ci o powodzie tej pożyczki.
- Właśnie dlatego czuję, że ona się w coś wpakowała. Ale nie wiem jak się o tym dowiedzieć...
- A ja chyba wiem - powiedziałam. - Napisz jej SMSa, że po pieniądze ma przyjść do mnie. Spróbuję wypytać ją o to i owo.
- Tak myślisz? - zapytał Wanner, wyglądając na nie przekonanego.
- A masz inny pomysł? - Podniosłam prawą brew do góry, a on ze zrezygnowaniem wzruszył ramionami. - Widzisz? A jeśli nie przyjedzie, to znaczy, że coś jest na rzeczy.
To dziwne, że po szybko napisanym rozdziale przychodzi taki gniot, że aż szkoda mi słów. Przepraszam. Zawiodłam na całej linii i z treścią i z publikacją. Przepraszam.
Następny będzie lepszy, obiecuję.
Następny będzie lepszy, obiecuję.
Mimo, że nie lubiłam Finna. Mimo, że nie lubiłam Finchel. Mimo... Ale teraz ryczę, puszczam piosenki w których mogę usłyszeć jego głos, czytam tweety, wiadomości na facebooku. I nadal nie mogę uwierzyć, że Cory nie żyje. I oglądając Glee nie mogę uwierzyć, że jego już nie ma. Tak bardzo współczuję jego rodzinie, przyjaciołom... A zwłaszcza Lei. Mieli się pobrać. Za dwa tygodnie.
Chyba znów puszczę sobie Paradise by dashboard light i się znów popłaczę.
A tweet od Marka Sallinga dobił mnie jeszcze bardziej.
Jest wpół do trzeciej (a dokładnie 2:39), więc ten komentarz będzie trochę nieskładny, wybacz :D
OdpowiedzUsuńOgólnie to najbardziej rozwaliła mnie Julka. Wiedziałam, że pod nieobecność Kim nie zostanie sama, Marcin by do tego nie dopuścił. :>
Zdołowany Georg jest taki nieswój, biedak :c
Ale najbardziej jest mi szkoda Stefana! Ma takie dobre serce, a Cornelia z tego korzysta. Mam nadzieję, że chociaż Kim jakoś się dowie po co jej ta kasa, bo aż sama się nad tym zastanawiałam ostatnio :P
I to nie jest żaden gniot, nawet tak nie mów!
Jejku, nie płacz proszę :( życie jest okropne, zwłaszcza w takich przypadkach jaki opisałaś, ale mimo wszystko trzeba stawić mu czoła. Zresztą co ja wygaduję, sama ryczałabym jak głupia.. Jestem z Tobą! :*
Bardzo składny jest, Misu! :D
UsuńJuż przyzwyczaiłam się, że Julia rozwala ludzi. Chyba stworzyłam ją do takich celów :D
Gniot nad gnioty.
Dobry rozdział , jak zawsze . ;) ;D
OdpowiedzUsuńNie, gniot nad gnioty - jak zawsze :D
UsuńOj. przestań. Jest dobry. Czekam na gorący powrót do Aleksa. I poproszę o szczegóły Julki i Marcia ;)
OdpowiedzUsuńGorący powrót Aleksa? Nic mi o nim nie wiadomo.
UsuńDużo szczegółów na temat Julki i Marcia będzie :P
Nie ma to jak zrzucić całą winę na młodszą siostrę. Skąd ja to znam?... Wszystko twoja wina i koniec, ehh.
OdpowiedzUsuńJak ja lubię tego twojego Stefana... Mimo że nadal uważam, że jest naiwny, jeśli chodzi o tą sprawę z Cornelią, to i tak go lubię... Ja bym się cieszyła, gdyby jednak byli razem, w sensie Kim i Stefan. ;)
I przepraszam, że dopiero teraz się odzywam.
Pozdrawiam !
Dobrze, że ja jestem najstarsza z rodzeństwa i nikt na mnie w ten sposób nie krzyczy hah :P
UsuńBunia, kusisz, kusisz... Ale nie, nie będą razem. Wierzę w przyjaźń damsko-męską! <3 :D
Pozdrawiam :*
Czekam na kolejny! <3
OdpowiedzUsuńA mi się rozdział podoba, bo wyjaśnia trochę rzeczy. ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zwalić winę za przegrany mecz na Kim, w końcu jedyna dziewczyna na trybunach haha :D Co do pożyczki to dobrze, że chce pomóc Stefanowi. I świetnie obmyślili to, by do niej przyszła Cornelia. Ciekawe, czy faktycznie coś ukrywa.
Pozdrawiam! i zapraszam do siebie na rozdział IV. :)