- Wiesz jaki jest nad opiekuńczy - słyszałam z kuchni swoją bratową, która nadal robiła dania na dzisiejszą kolację z Schopsem. Ja, w pokoju obok układałam puzzle z bratanicami. - A ty jesteś jego jedyną siostrą. Sama rozumiesz.
- W przyszłości będziecie miały przesrane - mruknęłam jakby do siebie, ale słowa kierowałam do dziewczynek. Leana spojrzała na mnie przelotnie i wróciła do zabawy.
Georg od zawsze był dla mnie wzorem do naśladowania i autorytetem, a teraz nagle jakby zdziczał. Próbował mnie chronić? No ale przed czym? Przed Tille? Dobre sobie. To zwykły chłopak, no może jest podrywaczem, ale nieszkodliwym. Georg jednak robi zawsze z igły widły.
- Pomożesz mi? - zapytała Viola, a ja przeszłam do kuchni. - W szafce jest drugie opakowanie makaronu, podasz mi je?
Podałam kobiecie produkt, która wróciła do robienia kolacji.
- Gdzie on jest? Miał być półgodziny temu!
- Może są korki?
- Tak, ja znam te jego korki, a potem okazuje się, że był z Schopsem na piwie. - Wytarła dłonie i odwróciła się w moją stronę. - Z nim jak z małym dzieckiem.
Wreszcie usłyszałyśmy dźwięk otwieranych drzwi, a po minucie do kuchni wszedł Georg.
- Witam - mrukną, zaglądając do garnka.
- Jak trening? - zapytała Viola.
- Zwyczajnie - powiedział przelotnie, zupełnie mnie ignorując. - O której przychodzi Jochen?
- O dziewiętnastej. - Kobieta popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
- Georg, o co ci chodzi? - zapytałam niecierpliwie, po czym mój brat zaszczycił mnie spojrzeniem.
- Masz szczęście, że Marcus mnie uspokoił. Nie zrobiłem Tille krzywdy, ale bardzo chciałem. - Mówił to z taką poważną miną, która sprawiała, że chciało mi się śmiać. Poważny Georg to jednak nowe zjawisko.
- A więc jednak jest ktoś, oprócz Violetty, kogo się słuchasz?
- Pozwalam ci iść na trening. - Puścił moje pytanie mimo uszu.
- Jestem pełnoletnia i poszłabym, nawet twoja zgoda nie jest mi potrzebna - uświadomiłam mu dla jasności.
- Jednakże - powiedział tak głośno, że podskoczyłam - znalazłem kogoś, kto będzie cię pilnował, żeby Ferdinand się do ciebie nie dobierał.
- Nie dobierał? - wykrztusiłam z nie dowierzaniem, a zaraz wybuchnęłam nie kontrolowanym śmiechem, czym zdenerwowałam brata.
- Nie śmiej się. Nie widziałaś jak na ciebie patrzył? Dosłownie rozbierał cię wzrokiem!
Popukałam się w czoło i nawet Viola zaczęła śmiać się z jego głupoty.
- Kto będzie mnie pilnował? - zapytałam niepewnie myśląc już jak będę musiała się z tego wykręcać.
- Bohme się zgodził. Najpierw mnie wyśmiał, mówiąc o tym jaki to jestem nad opiekuńczy, ale na treningu skręcił staw skokowy, więc nie będzie miał nic lepszego do roboty - wyszczerzył się z satysfakcją.
- Cieszysz się z tego, że to Marcus będzie mnie pilnował? A on, w twoim mniemaniu jak na mnie patrzył? - zadrwiłam i wyszłam do bratanic, do sąsiedniego pokoju.
- Nie wiem - krzyknął. - Ale na pewno nie rozbierał cię swoimi oczami. Tego jestem pewien.
Gdy weszłam już na główną halę, niemieccy siatkarze odbywali swój trening. Usiadłam na trybunach i zaczęłam przypatrywać się rozgrzewce. Gdy tylko zauważył mnie Tille, od razu do mnie pomachał, po czym dostał piłką w głowę od Georga.
Schowałam twarz w dłoniach, prosząc Boga o szybkie skończenie tej szopki, gdy usłyszałam głos brata.
- Bohme! - krzyknął, a chłopak, który rozmawiał o czymś z trenerem, odwrócił się w jego stronę.
Gyorgy wskazał palcem w moją stronę, a ja westchnęłam. To przypomniało mi o nad opiekuńczej Julce. Czy oni się zmówili?
Marcus podszedł powoli, kuśtykając do trybun i ledwo wszedł po schodach.
- Nie mogłaś usiąść niżej? - zaśmiał się, siadając obok mnie.
- Przepraszam, nie pomyślałam - mruknęłam, bojąc się cokolwiek do niego mówić. Przecież jest moja niańką.
- Nic się nie stało. - Spojrzał w stronę trybun. - Georg ci mówił, że mam cię pilnować przed Tille?
- Mówił i chcę cię za to ogromnie przeprosić - uśmiechnęłam się blado, gdy odwrócił się do mnie. - Jemu już na prawdę odbija.
- E tam. - Machnął ręką. - Mam przerwę do dwóch tygodni, więc mogę cię popilnować. A Ferdinand jest nieszkodliwy. Może tylko bezpośredni i podrywa każde dziewczyny, ale ogólnie jest w porządku.
- Powiedz to mojemu bratu.
- Próbowałem. - Przysunął się do oparcia krzesła. - Ale on jest uparty. Wciąż powtarza, że jesteś jego małą siostrą i chce dla ciebie jak najlepiej.
Znów westchnęłam, kierując swój wzrok na siatkarzy, a zwłaszcza na Tille, który ukradkiem na nas zerkał. Było to niestety dla niego zgubne, bo kilka razy dostał piłką w twarz. Od Georga oczywiście.
Przez cały ten czas w ogóle się nie nudziłam. Okazało się, że z Marcusem mieliśmy wiele wspólnych tematów, zainteresowań i poglądów. Nawet zapomniałam o treningu.
- Hej - usłyszałam, a gdy podniosłam wzrok okazało się, że trening już się skończył, a obok nas stał Georg. - I jak trening?
- Chyba dobrze - mruknęłam.
- Tille już cię nie napastował?
- Georg...
- Przecież obiecałem ci, że wszystko będzie okej - odezwał się Bohme, powoli wstając z miejsca. - Jakbyś jeszcze szukał kogoś do pilnowania, to wiedz, że ja zawsze... - zaśmiał się, unikając kontaktu z pięścią Georga, która niebezpiecznie zmierzała ku jego ramieniu. - Pójdę już, zanim mnie pobijesz... Do zobaczenia.
Na jego miejsce usiadł Georg i głośno westchnął.
- Możesz być mi wdzięczna.
- Ciekawe za co?
- Za spokój - mruknął, nagle wstając. - Idę do szatni, poczekaj na mnie przed wyjściem. I nie rozmawiaj z nieznajomymi... Albo ze znajomym blondynem.
Wychodząc na świeże powietrze ujrzałam Ferdinanda, który stał przed halą. Gdy schodziłam ze schodów, odwrócił się w moją stronę i obserwował jak do niego podchodzę.
- Hej - przywitałam się z Niemcem, który tylko się uśmiechnął. - Czekasz na kogoś.
- W sumie to na ciebie - odpowiedział, po czym dodał. - Nie mieliśmy okazji porozmawiać na treningu, więc pomyślałem, że...
- Przepraszam cię za Georga, muszę mu w końcu uświadomić pewne sprawy - przerwałam mu, po czym usłyszałam Georga.
- Kim!
Westchnęłam, a Tille uśmiechnął się krzywo.
- Idę - krzyknęłam, po czym zwróciłam się do chłopaka. - Muszę iść.
Pożegnałam się z libero i odeszłam do Georga, który już na mnie czekał.
- Widzę, że muszę ci znaleźć ochronę na całe dni.
- Nie przesadzasz? - zapytałam, kiedy szliśmy do jego auta. - Dlaczego tak bardzo się go uczepiłeś?
- Bo ty jesteś dziewczyną, a on chłopakiem - odpowiedział bardzo błyskotliwie, a ja zaśmiałam się.
- Co za odkrycie, Georg. Powinieneś dostać za to nagrodę - zironizowałam. - A Marcus nie jest chłopakiem? Nie boisz się o niego?
- On ma dziewczynę. - Wystawił język, gdy dochodziliśmy do samochodu. - A Ferdinand jest podrywaczem.
Mruknęłam tylko ciche aha, wsiadając do jego Skody i zapięłam pasy z myślą Czym zasłużyłam sobie na takiego brata? i czy aby za bardzo nie polubiłam pewnego wielkoluda, bo na wieść o tym, ze ma dziewczynę zabolało mnie serce.
Dosłownie.
* * *
Dzień dobry :* Rozdział mi się nie podoba i stwierdziłam, że cofam się ze stylem pisania. Coraz gorzej mi to wychodzi -__- Chyba jednak napiszę coś w stylu treningu z młodą Grozerówną. No bo czym jest opowiadanie bez treningu, podczas którego silni siatkarze przegrywają z kobietą? Hahaha, ale nie u mnie takie rzeczy.
Muszę wpleść chyba w to opowiadanie Heinena, który mnie po prostu rozwala *_* Czy ktoś oprócz mnie oglądał mecz Niemców z Włochami i się popłakał, gdy podczas meczu Polski z Brazylią nie uronił łzy? Boże, ze mną jest coś nie tak. I fajnie jest sobie uświadomić, że grzywka Tille układa się lepiej niż moja. Takie moje przemyślenia podczas meczów...
Kończ się szkoło, nie chcę cię. Chcę budzić się na obiad, mieć czas na wszystko, całymi dniami pisać opowiadania i objadać się lodami. Tylko tego chcę.
Fajnie jest sobie poczytać swoje stare opowiadanie, które pisało się jakiś rok temu. Bo nie wiem, czy jesteśmy świadomi, ale 18 lipca minie rok od kiedy piszę o Kim, Julce, Aleksie i spółce. Jak to szybko minęło. Jednak z perspektywy czasu (i przypomnienia sobie co nie co) matchballforlove było o niebo lepsze. Czasem się zastanawiam po co zaczęłam kontynuację ;) Uświadamiam sobie, że to jest już telenowela. Jak bym chciała, to wymyśliłabym jeszcze milion nowych postaci, pododawałabym milion nowych siatkarzy oraz trylion nowych wątków. Będzie trzeba jakoś to zakończyć... Może po 20 rozdziale? Zobaczy się :)
Czy wy też boicie się tego gościa od mocnopomocnych? Jestem przerażona.
Czy wy też boicie się tego gościa od mocnopomocnych? Jestem przerażona.
Tymczasem miłego weekendu :* Karolajn.
Karo, nie gadaj, bo będziesz kolejna w mojej kolejce do wykastrowania! Dobre to, tak samo dobre jak pierwsza część, więc proszę mi tu o żadnych telenowelach nie pierdolić, za przeproszeniem. :) Może zżyta z Niemcami jesteś? :D
OdpowiedzUsuńDżordż mnie miażdży, w każdym znaczeniu tego słowa. Osobiście to ja współczuję Kim aż tak nadopiekuńczego brata. Bo rozumiem, gdyby Tille był jakimś takim szkodnikiem. Ale skoro to tylko podrywacz, to blondynka na pewno sobie z nim poradzi. Aż mi chłopaka szkoda, że już z góry jest narażony na porażkę. Ale cóż zrobić, jeśli za obiekt westchnień wybrało się siostrę Grozera? :D
Pozdrawiam :*
Karo, mnie wykastrujesz? :D Tak, jestem bardzo zżyta z Niemcami. Nawet nie wiesz jak bardzo :D
UsuńMnie też miażdży, on mnie zawsze miażdży, nie tylko w tym opowiadaniu.
Również pozdrawiam :*
Mam taką prośbę, żebyś oprócz GG informowała mnie również na moim blogu http://carolina-book.blogspot.com/ ponieważ na GG coraz rzadziej wchodzę. Ale dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńCo ty w ogóle pleciesz za głupoty, że się cofasz ze stylem pisania?! Nie ogarniam Twojej głowy! Coś się kroi między Kim i Bohme, no no no...ostro :3
Okej, a teraz na poważnie: troszkę mi brakuje Julki i jej przebojowości w tym rozdziale, ale rozumiem, że wiecznie jej tu być nie może. Po cichu też czekam na Alka, no i jakoś tak mam ochotę na to, żeby Stefan znowu namieszał w życiu Kim. Nie wiem, jestem chyba jakaś przynudzona ostatnio, bo nikt nic nie dodaje, także sprężaj się :)* Tak, to rozkaz, nie prośba!
Hahaha, kochana :* To ty się sprężaj, ja u ciebie jeszcze nic nowego nie przeczytałam od począdku czerwca :D
UsuńJulia... HM. Julia będzie w następnym rozdziale, nie wiem czy będzie przebojowa, no ale ona nie zawsze taka jest... A Stefciu... Namiesza, ale nie wiem czy w takim sensie, w jakim oczekujesz :)
Gyorgy jest uroczy, taki opiekuńczy kochany brat. Chociaż z drugiej strony nie chciałabym takiego, o nie. :D
OdpowiedzUsuńUff, to dobrze, że nie będzie ogrywania reprezentacji, bo o tym można znaleźć mnóstwo wątków w innych blogach. No, niektórzy rodzą się z niebywałą siłą czy talentami, zgodzę się, ale bez przesady. :D
Tak, szkoło, słuchaj Karoliny i się kończ, bo chyba wszyscy mają cię dosyć. W ogóle nie rozumiem po co chodzić ostatnie dwa tygodnie, kiedy oceny już się nie zmieniają, a lekcje to jeden wielki syf.
No i marzę, żeby w końcu w środku tygodnia spać więcej niż 5 godzin dziennie .-.
A koleś mocnopomocnych nigdy nie odgadł o kogo mi chodzi, cienias. :D
Ach, i nie kończ na 20. rozdziale, bo Cię najadę i zjem całą czekoladę z orzechami :>
Również miłego weekendu życzę. :*
No a ja bym chciała. Przynajmniej miałabym komedię w domu ^^
UsuńPan od mocnopomocnych już odgadł wiele osób, ale nie udało mu się z Georgiem ;> Huhu, przechytrzyłam go!
Co to, to nie! Nie pozwalam na obżeranie się moją czekoladą! I pomyśleć, że chciałam cię zaprosić do siebie :<
Ale ja bym przywiozła swoją! Może nie z Niemiec, ale też dobrą :D
UsuńUff już myślałam, że chcesz zjeść moje zapasy! :D A jak chcesz przywieźć, to nie ma sprawy <3
UsuńZapraszam na coś nowego :
OdpowiedzUsuńW poukładanym życiu siatkarki, żony znakomitego, polskiego szczypiornisty nagle pojawia się zwariowany siatkarz i burzy cały jej spokój. Jak sobie z tym poradzi ? Czy będzie w stanie oprzeć się niezwykłemu urokowi przyjmującego ? Sama zobacz, sama o tym przeczytaj. ; http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/
Hahaha, Georg zajebisty :D On musi być upośledzony, wynajmuje ludziów do pilnowania siostry. Kochany braciszek ^^
OdpowiedzUsuńNie wiem co bredzisz o dwudziestu rozdziałach, ale wiesz i tak się nie zgadzam. Pogadamy przy setce.
majeks.blog.pl
prawdziwe-przeznaczenie.blog.pl
Zapraszam w wolnej chwili na nowe rozdziały ^^
Uważaj na słowa, Wiktorio. Georg nie jest upośledzony, tylko... No. Tylko :D Ale kochany to on jest <3
UsuńHaha o jakiej setce ty mówisz? Chyba dwudziestce! :D
Przyszło mi wystukać szybki komentarz z telefonu, bo mó laptop siadł, a komputer jest oblegany przez resztę rodzinki. Nie zdziw się, jak zgubię połowę znaków. ;)
OdpowiedzUsuńPowiem tak: Georg jest opiekuńczy, słodki... aż za bardzo. Chyba czasami lepiej jest nie mieć starszego brata. ;) Zastanawia mnie tylko dlaczego aż tak bardzo broni Kim przed Tille.
Telenowela? Gdzie tam. Mogłabyś tak właśnie nazwać swoje opowiadanie, gdyby z biegiem czasu większość bohaterów posiwiała, przeszła na emeryturę i bawiła wnuki, a na pierwszym planie pojawiłby się ktoś nowy, ich dzieci na przykład. Wtedy przebiłabyś nawet Modę na Sukces. ;)
Telenowela, denerwujaca telenowela! Ale nie martwcie się, skończę to jak najszybciej :)
Usuńhahahha. a myślałam, że tylko moje rodzeństwo jest dziwne... Georg to mocny gość. Ja na miejscu Tille bym sobie jakiś kask albo coś kupiła, bo skoro każde spojrzenie na Kim grozi oberwaniem piłką od Grozera... A przecież jak Dżordż będzie miał dzień to i 128km/h rypnie... Współczuję mu. ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie na nowość ;)
http://time-forlove.blogspot.com/
Pozdrawiam ;D
O Jezu, zapomniałam... Racja, musi kupić sobie kask XDD
Usuńno to braciszek ładnie się zawziął żeby pilnować Kim;p coś tutaj jeszcze się na pewno zdarzy;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
http://majeks.blog.pl/2013/06/22/39-muchy-z-nosa-wylecialy/ Zapraszam na nowość ^^
OdpowiedzUsuń