Dzięki za zachowywanie się, jakby Cię to obchodziło, i sprawienie, że czułam się, jak ta jedna jedyna, miło wiedzieć, że mieliśmy to wszystko, dzięki, że patrzyłeś jak upadam, i poinformowanie mnie, że między nami koniec.
Avril Lavigne - My happy ending.
I boli mnie w płucach. Także tego.
Avril Lavigne - My happy ending.
Dlaczego wciąż tkwiłam w tym samym miejscu? Czułam, jakby ktoś przykleił mi buty do podłogi mocnym klejem. Chciałam pobiec za Marcinem, wytłumaczyć mu, że nie przebaczyłam Konstantinowi. Dlaczego jednak nie zaprzeczyłam, gdy Kim o to spytała? Sama obecność Konstantina sprawiła, że zaniemówiłam i nawet się nie obejrzałam, a chłopak siedział już na sofie i gorąco zapewniał mnie, że nadal coś do mnie czuje. Świadomość, że on, Cupković rozstał się ze swoją żoną i zrobił to dla mnie była przytłaczająca, bo nie potrafiłam już go pokochać. Nie po tym co mi zrobił.
Spojrzałam na Serba, który swoje brązowe ślepia skierowane miał w moją stronę.
- To był twój chłopak? - zapytał po chwili, a ja usiadłam na fotelu, nie patrząc już na niego.
- To jest mój chłopak - poprawiłam Cupkovića, a ten przewrócił oczami. - Co ty sobie myślisz? Że do ciebie wrócę? Nie zapomniałam jeszcze tego, jak mnie upokorzyłeś. A poza tym kocham Marcina.
Nie odezwał się, ale doskonale słyszałam jego przyśpieszony oddech. Dlaczego nie powiedziałam mu tego od razu? Przy Marcinie i Kim?
- A to, że odszedłem od Nataszy się nie liczy? - usłyszałam i podniosłam wzrok.
- Szkoda, że dopiero teraz sobie o tym przypomniałeś. Prawie osiem miesięcy zajęło ci dojście do wniosku, że jednak mnie kochasz i akurat teraz, gdy ułożyłam sobie życie z kimś, komu na prawdę na mnie zależy, przyjeżdżasz do mnie i niszczysz wszystko. Nie myślałeś chyba, że gdy cie zobaczę, rzucę się na ciebie i ci wybaczę? Pomyliłeś się, Cupković i to nie pierwszy raz w swoim życiu.
Chłopak spuścił głowę i odezwał się.
- Może masz rację. Nie powinienem już cię nachodzić... - spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem. - Ale ja po prostu zrozumiałem swój błąd.
- Może gdybyś przyjechał do mnie jakieś pięć miesięcy temu, wtedy, gdy na prawdę chciałam, żebyś wrócił, to może byłoby inaczej.
- Rozumiem - wymamrotał ledwo słyszalnie. - Za dużo sobie myślałem. Jesteś wspaniałą dziewczyną, zasługujesz na kogoś lepszego, kto cię nie skrzywdzi.
- A mogę mieć do ciebie prośbę? - Na dźwięk tego pytania, Konstantin mocno się zdziwił. - Chodzi o Kim i Aleksa. Chcę, żeby do siebie wrócili.
- Aleks mówił mi, że ona kogoś ma...
- Rozstali się kilka dni temu... Słuchaj, nie mogę patrzeć jak ta dziewczyna się męczy. Nie rozumiem dlaczego Kim i Aleks nie są już razem, ale chyba z czystej głupoty.
- Tu się z tobą zgodzę - przerwał mi.
- Powiedz Aleksowi, że ona już z nikim się nie spotyka... I że za nim tęskni - odezwałam się, a Konstantin zaśmiał się.
- Przecież to nie prawda - wykrztusił, a ja zgromiłam go wzrokiem.
- Tak, lepiej powiedzieć mu prawdę...
- Wtedy bym nie skłamał - powiedział. - Okej, jeśli na prawdę ci na tym zależy, to powiem mu to. Ale gdy Kim się zorientuje, zabije cie.
- I ciebie po drodze. - Wstałam z miejsca. - Więc ustalone.
- Jasne. - Także wstał i ruszył do wyjścia, a ja za nim. - Widzisz? Bawimy się w swatki jak dawniej, więc może jeszcze nie wszystko stracone.
- Idź już, bo przestanę być miła. - Otworzyłam drzwi i spojrzałam na Konstantina.
- To cześć - powiedział zmieszany i wyszedł z mieszkania.
Zamykając za nim, poczułam ulgę. Niestety, teraz będę musiała wszystko odkręcać.
Przeszłam przed pokój Kim i zapukałam w drzwi trzy razy. Gdy po dłuższym czasie się nie odezwała, otworzyłam ostrożnie drzwi i weszłam do środka. Siedziała na łóżku, a w ręce miała jakąś książkę. Nawet nie podniosła z niej oczu i nie przejęła się moją obecnością.
- Porozmawiamy? - Przełamałam ciszę tak popularnym wśród skłóconych przyjaciół pytaniem.
- Cupković już sobie poszedł? - zapytała tylko, przewracąjąc stronę i zaczęła czytać dalej.
- Ja mu nie wybaczyłam! - Nie wytrzymałam, wybuchając, a Kim wreszcie na mnie spojrzała. W jej oczach można było dostrzec nie dowierzanie.
- Więc dlaczego on tak powiedział?
- Nie wiem.
- Dlaczego nie zaprzeczyłaś? - Znów zadała pytanie, a ja wzruszyłam ze zrezygnowaniem ramionami. - Marcin myśli, że wróciłaś do Cupkovića.
- Przecież ja to wiem! - Wstałam i podeszłam do okna. Znów padało, a po szybie spływały pojedyncze krople deszczu. - Jestem beznadziejna.
- Nawet tak nie mów. - Usłyszałam Kim, ale ja pokręciłam głową.
- No proszę cię. Pewnie tak samo pomyślałaś jeszcze piętnaście minut temu.
- Nie, pomyślałam, że już do reszty twój mózg został zjedzony przez piranie. Ale nigdy nie pomyślałabym, że jesteś beznadziejna.
Uśmiechnęłam się lekko i znów spojrzałam przez okno, gdzie dwie osoby stały przed naszym domem. Jedną rozpoznałam bez problemu - był to Andreas, ale drugiego mężczyzny nigdy nie widziałam na oczy. Rozmawiali o czymś dość długo, a po chwili ruszyli w stronę wejścia.
- Rasta do nas idzie. - Odwróciłam się w stronę Kim, a ta zrobiła nieciekawą minę.
- Zajmiesz się tym? - zapytała a ja ochoczo pokiwałam głową.
Gdy w całym domu zabrzmiał dzwonek, przeszłam na korytarz i otworzyłam drzwi.
- Cześć - powiedział Andreas, ale gdyby znał moją gościnność, zwłaszcza do jego osoby, wiedziałby, że nie wpuszczę go do środka. Po prostu zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.
- Kim nie chce cię widzieć - krzyknęłam i oparłam się o ścianę. - I nie powinno cię to dziwić.
- Wpuść nas, musimy jej wszystko wyjaśnić.
- A od kiedy ty mówisz o sobie w liczbie mnogiej? - zaśmiałam się, gdy nagle usłyszałam jak Kim wychodzi z pokoju.
- Może lepiej będzie jak go wpuścisz? - odezwała się, a ja tylko popukałam się w czoło.
- On nie przyszedł sam - powiedziałam ciszej, a dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. - Jest z nim jakiś chłopak, może w naszym wieku.
- Otwórz im - powiedziała stanowczo. - Może wreszcie dowiem się, o co w tym wszystkim chodzi.
Przewróciłam oczami, ale zrobiłam to, co poleciła mi Niemka. Ale okej, skoro znów chce płakać przez tego kretyna, to proszę bardzo.
- Ciesz się, że Kim jest bardziej wyrozumialsza ode mnie - powiedziałam do Rasty, gdy znów go zobaczyłam. - Ja to bym już dawno wrzuciła cię do rzeki.
Andreas i jego kolega weszli do środka, zamknąwszy za sobą drzwi.
- Zanim o coś zapytasz, musisz nas wysłuchać - odezwał się ten drugi, a ja spojrzałam na Kim. Jej wyraz twarzy nie mówił nic.
- Nie. - Wydobyło się jej ust, a mówiła bardzo spokojnie. - Chcę wiedzieć tylko jedno. - Patrzyła to na Andreasa, to na jego przyjaciela. - Jak to się stało, że żyjesz? Coś mnie ominęło pomiędzy twoim wypadkiem, a pogrzebem? Pochowaliśmy pustą trumnę, a ja na darmo płakałam dnie i noce?
- Kim - przerwał jej Dreadziarz, ale ona uciszyła go gestem dłoni.
- Chcę najpierw usłyszeć wersję Stefana.
Chłopak spuścił głowę, a do mnie powoli zaczynało docierać kim jest ów mężczyzna.
- Wiesz, Andreas załatwił sobie tych dwóch facetów z Supernatural, wiesz, tych co łapią duchy. - Popatrzyłam na Kim, a ona wlepiła swój wzrok we mnie. - A potem Harry Potter machnął różdżką i...
- To nie jest śmieszne - przerwał mi Andreas, który był już bliski wybuchu. - Kim, musisz nas wysłuchać. Ale bez Julki, mam jej serdecznie dość.
- Nawzajem - odpowiedziałam mu. - Tylko pamiętaj, Kim. Jak do niego wrócisz, to obiecuję, że się wyprowadzę. Natychmiast.
Jeszcze chwilę, a pomiędzy mną, a Andreasem, wybuchnęłaby bójka. Na szczęście Kim szybko uświadomiła mi, że powinnam ratować swój związek, więc zostawiłam ją z Rastą i Panem Zmartwychwstałym.
Szłam tak przez półgodziny, przemoknięta i zmarznięta. Zapomniałam parasola, a nie chciałam już wracać się do domu, bo mogłam jeszcze palnąć coś głupiego i Andreas by mi odpowiedział, a wtedy bym już nie wytrzymała i Rasta otrzymałby ode mnie prezent w postaci podbitego oka.
Stanęłam przed mieszkaniem Marcina, które wynajmował wraz ze swoim przyjacielem Marcelem. Zadzwoniłam dwa razy dzwonkiem i zaczęłam czekać. Po kilku sekundach otworzył mi Marcin i widząc mnie w takim stanie, szybko wpuścił mnie do środka.
- Jesteś cała mokra, jeszcze się przeziębisz - powiedział, a ja kichnęłam. - O tym mówię. Wejdź do salonu, zaraz zrobię ci gorącą herbatę.
Posłuchałam go i poszłam do pokoju obok. Nie chcąc niczego zamoczyć, stanęłam na środku pomieszczenia i musiałam wyglądać bardzo komicznie.
Na Marcina nie musiałam długo czekać, bo po chwili do mnie dołączył i wręczył mi kubek z parującym napojem.
- Przepraszam - zaczęłam, a chłopak założył ręce na klatce piersiowej. - Nie powinnam tu przychodzić, nie po tym co się stało.
- Rozumiem cię - przerwał mi. - Tylko mogłaś mi powiedzieć wcześniej, że chcesz wrócić do swojego byłego chłopaka.
- Nie chcę do niego wracać! Teraz ja mam wyznawać ci miłość? Tak, kocham cię. I może czasem na to nie wygląda, zwłaszcza gdy bez powodu na ciebie wrzeszczę, ale tak jest. I nie wrócę do Konstantina, nawet gdyby zamknął mnie w piwnicy i torturował.
Marcin z rozbawieniem mi się przysłuchwiał, a gdy skończyłam swój monolog, rzekł :
- Przytuliłbym cie, ale jesteś cała mokra. - Podniósł kąciki ust do góry, podchodząc do mnie. - Przecież wiesz, jak bardzo cie kocham i nie odpuściłbym tak łatwo.
Uśmiechnęłam się lekko i upiłam łyk ciepłej herbaty.
- To jak wyschnę choć trochę, to mnie przytulisz. Kilka razy. - Czule pocałowałam go w policzek i zaczęłam obracać kubek w dłoniach. - Jeszcze raz cię przepraszam.
* * *
Jeśli ktoś myślał, że Julka wróci do Kostka, to przepraszam. Od początku nie miałam zamiaru zrobić z nich znowu słodkiej parki. A czy któraś z was wybaczyłaby mu coś takiego?
To było silniejsze ode mnie. Od początku powstania Nowych szans planowałam, że Stefan po prostu musi wrócić. Był chyba za bardzo lubianą postacią, żebym wkopała go do szuflady z napisem Uśmiercone postacie. Ale Andreasa chętnie bym tam włożyła. Dlaczego ja znów z niego robię jakiegoś irytujacego przygłupa? Się chłopak chyba zagubił.
W następnym rozdziale Igor. Wiem, że się cieszycie, ja też już nie mogę się doczekać :D
I looknijcie w Bohaterów, postacie się ruszają! *-* (po edziowemu byłoby 'ruchają' o-o) Awww. Podoba mi się animacja Any, po prostu genialna *.* I nie wiem dlaczego tak długo zajęło mi znalezienie animacji dla Andreasa. Nie wiem, czy ja mam aż tak dużo animacji Samuela?!
A teraz się ide pouczyć chemii. Aż mnie skręca.
dobrze, że Julka nie mu nie wybaczyła:) miał swoją szansę i ją spierniczył! Stefan żyje:o o kurde. Ciekawe co ma Kim do powiedzenia w tym temacie, chyba wszystkich bym się spodziewałam ale nie jego:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Ah, jak ja lubię zaskakiwać ludzi. ^^
UsuńWIEDZIAŁAM!!! Wiedziałam, wiedziałam, że Stefan żyje, no po prostu byłam tego pewna od tego rozdziału, kiedy Kim zobaczyłas go pod bramą. Nie wiem, czy cieszyć się, że wrócił, aczkolwiek na pewno jest wart sympatii. Czekam na Aleksa, a tobie życzę zdrowia, bo nie wiem, co znaczy ten dopisek pod notką :)*
OdpowiedzUsuńDziękuję, zdrowie bardzo cie przyda ;>
UsuńStefan? Powrócił? :o Już mnie chyba nic nie zdziwi. :D
OdpowiedzUsuńBrawo Julka! Kostek niech spada daleko, bo działa mi na nerwy.
Tylko co ona zrobiła z tym Aleksem...? :<
Zgodzę się, Ana ma świetną animację *.*
Płuca bolą? To chyba nic poważnego co? :(
Podobno związek z alergią, ale ja się na tym nie znam.
UsuńEh, no wiem, Julka jest straszna.
Aww. Zaglądam w zakładkę bohaterowie, żeby obczaić te zacne gify i powiem ci, że właśnie tak wyobrażałam sobie Andreasa. A Stefan.. uwielbiam cię, gif z ,,Supernatural'' ♥
OdpowiedzUsuńDobrze, że Julka nie wraca do Cupko, bo... bo ja tego nie chciałam i już! ;) A tak na serio, wydaje mi się, że są pewne granice i kiedy przekroczy się pewną, to nie ma mowy o przebaczeniu. Kostek na bank przekroczył tę granicę i to grubo. O odbudowie zaufania nie ma nawet mowy.
A tego, że Stefan żyje, to za cholerę się nie spodziewałam. Moja mina: ,,Ale jak to?'' O.o
Popieram Misu, teraz to już niczym mnie nie zdziwisz.
Chyba.
;)
Oglądasz Supernatural? *__*
UsuńTak, jak już mówiłam, lubię zaskakiwać ludzi ;>
trochę mnie zdziwiła myśl, że Julka mogłaby wrócić do Konstantina, dlatego ucieszyłam się jak go odprawiła z kwitkiem. Ale ten ich spisek... I Ta groźba... Ale w sumie, To Julka byłaby do czegoś takiego zdolna... Stefan ożył ! Muahaha jestę geniuszę :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńhahaha, batonik już do ciebie jedzie pocztą ;>
UsuńWiedziałam że Stefciu zmartwychwstanie. Tylko ciekawa jestem w jaki sposób, chodź ta wersja z Harry'm Potter'em wydaje mi się prawdopodobna. Uff, już myślałam że Julka będzie z Kościastym. A w następnym Jegorek. Euforiaaaaaaa! ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość i zapraszam na 37 do siebie: majeks.blog.pl ^^
On odżywa jak Hubert z 'Pierwszej Miłości' (:
UsuńMówiłam że Stefan żyje!!! Mówiłam i powinnam dostać za to cukierka! Jako jedyna ci wcześniej pisałam. Ale co będzie dalej?
OdpowiedzUsuńKim jesteś? Jak podasz imię, to pomyślę nad tym, żeby ci wysłać.
UsuńI z tego co mi wiadomo, to Bunia pisała mi na facebooku, a Wiktoria w komentarzach.
UsuńNapiszę ci na fb.
UsuńJestem, cholera, w szoku i chyba z niego za szybko nie wyjdę.
OdpowiedzUsuńStefan żyje? Czy ja aby nie śnię? Potrzebuję czegoś ocucającego, i to migiem! Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że jego śmierć została uknuta. Pytanie - dlaczego? Dlaczego to zrobił?
I bardzo dobrze, że Julka wybrała Marcina. Kostek obudził się po prostu za późno. Poza tym, za bardzo cwaniakuje. :P
Alergia jakaś? h5, ja mam to samo. -.-